piątek, 31 maja 2013

Rozdział 3

~Zoe~

*23.51*

Twarz chłopaka od razu się ożywiła. Jego niebieskie oczy również.
-Zoe?
Usłyszałam jego głos i nogi się pode mną ugięły. Wszystkie wspomnienia wróciły. Te miłe, jak i te najgorsze, o których nigdy przenigdy nie miałam już myśleć.
-Co ty tu ro...
-Jesteście za głośno. Przeszkadzacie innym mieszkańcom. Ściszcie muzykę, albo będę zmuszona ukarać was mandatem-powiedziałam bez uczuć. Popatrzyłam na jego twarz. Był wyraźnie zszokowany.
Odwróciłam się i już miałam zamiar iść, gdy poczułam rękę na ramieniu. 
-Porozmawiajmy.
-Nie mamy o czym-odpowiedziałam nie odwracając się nawet w jego stronę.
-Pozwól mi się wyjaśnić-powiedział pełnym desperacji głosem. Nie wytrzymałam. Odwróciłam się w jego stronę.
-Wyjaśnić?! Co ty chcesz kur** wyjaśniać? To, że zostawiłeś mnie samą z dzieckiem? Akurat wtedy kiedy najbardziej cię potrzebowałam...-z moich oczu poleciały łzy- Codziennie muszę na ciebie patrzeć, bo jesteś wszędzie. Zawsze słyszę w radiu wasze piosenki. Nie ma dnia, żebym nie myślała, a co by było gdyby... Patrzę na Amy i widzę ciebie. Kiedy odszedłeś moje życie straciło sens. Gdyby nie Avalon i Amy nie wiem co by się ze mną stało. Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Nienawidzę siebie za to, że nie umiem o tobie zapomnieć. A ciebie za to, że ty umiałeś o mnie.
Chłopak stał i patrzył w ziemię. Gdy chciałam odejść poczułam jak przyciągnie mnie do siebie. Przywarł mnie do ściany i wpił się w moje usta. Nie umiałam mu odmówić, choć bardzo chciałam. To jak mnie całował... Nie umiałam tego opisać. Było tak jak za dawnych czasów. Coś jednak we mnie pękło. Oderwałam się od niego. Ostatni raz spojrzał na mnie.
-Nigdy o tobie nie zapomniałem. 
Ominęłam Louisa i chwiejnym krokiem skierowałam się ku windzie. Jadąc na dół dotknęłam swoich ust. Jak to jest? Nienawidzę go, ale jednocześnie chcę żeby przy mnie był. Chcę, żeby tamten cholerny dzień nigdy się nie wydarzył. Chcę, żeby był obecny w moim życiu. Chcę, żeby był daleko, ale blisko. Sama nie wiem co się ze mną dzieję. Co on ze mną zrobił? Usłyszałam charakterystyczny dla windy dzwonek, który sygnalizował parter. Wyszłam niepewnie i spojrzałam w lustro. Miałam czerwone oczy, a maskara, którą lekko przejechałam rzęsy, teraz przejechała mi po twarzy tworząc czarne smugi. 
-Zoe?-odwróciłam się i ujrzałam Paula.
-Co się stało? -spytał zmartwiony.
-Nic-odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
-No nie wiem...
-Nic mi nie jest. Muzykę ściszyli. Możemy już wracać.
Chłopak przytaknął i wyszliśmy z budynku.

~Avalon~

Spojrzałam jeszcze raz na Zoe. Dziewczyna skierowała swój wzrok na mnie. Była wyraźnie zdenerwowana.
-Ava, chodź na słowo.
-Poczekaj, zaraz wrócę-zwróciłam się do Harrego. Zoe pociągnęła mnie do mojej sypialni i zamknęła drzwi.
Stanęła naprzeciwko mnie.
-Więc?
-Co więc? To ty mi raczej powinnaś wytłumacz skąd go znasz!-powiedziałam.
Dziewczyna westchnęła i opadła na łóżko.
-Pamiętasz jak opowiadałam ci o Louisie, tacie Amy?-przytaknęłam.-Nie powiedziałam ci wszystkiego... Ojcem Amy jest Louis, ale wcale nie był biznesmenem, który wyjechał do Stanów. Tatą jest Louis z One Direction-powiedziała niepewnie i spojrzała na mnie.
-Ale jak to?-tylko to umiałam wydukać.
-Znam Louisa praktycznie od urodzenia. Byliśmy przyjaciółmi, potem ze sobą chodziliśmy. Byłam z nim podczas X-Factor i tam poznałam resztę chłopaków. Wszystko było ok, dopóki nie zaszłam w ciąże. Louis mówił mi, że mnie kocha i przejdziemy przez to razem, ale po jakiś 6 miesiącach mu się znudziłam i odszedł ode mnie...-ostatnie słowa zadrżały z jej ust. Z policzków popłynęły jej łzy. Od razu podeszłam do przyjaciółki i objęłam ją.
-Przepraszam, nie wiedziałam-wybełkotałam w jej włosy.
-Nic się nie stało... Ale ja go dzisiaj spotkałam....
-Louisa?-oderwałam się od Zoe i spojrzałam w jej oczy. Dziewczyna przytaknęła.
-I my... się... całowaliśmy-wyjąkała.
-CO?
-Najgorsze jest to, że chciałam tego i nie mogę teraz przestać o tym myśleć-powiedziała, a z jej oczu znowu wypłynęły łzy. Przytuliłam dziewczynę. Dawno tak nie płakała. Nagle jednak wstała, otarła łzy i spojrzała na mnie.
-Idziesz? Powiedziałaś mu, że za chwilę wrócisz-powiedziała i lekko się uśmiechnęła.

~~
Siema :D
Nie mogę uwierzyć ile już było wejść, naprawdę wielkie WOW! Uwielbiam Was <3
Już ponad 1000 wyświetleń! Aż musiałam zrobić screen'a hahaha :)
Bardzo dziękuję ze komentowanie, nawet nie wiecie jak mnie to motywuje! :3
I moje standardowe pytanie: co sądzicie o rozdziale?
Kocham Was xx

8 komentarzy:

  1. Akcja szybko się rozwija, i to jest plus. Rozdział ciekawy, ale stanowczo za krótki i to jest wielki minus. Pisząc tak krótkie powinnaś je dodawać codziennie lub góra co dwa dni.
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram się dodawać jak najszybciej mogę... przepraszam za długość rozdziału, ale takie mi wychodzą :/

      Usuń
  2. jak zwykle genialny.
    czekam na nn. weny !
    xx *____*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny ;)
    Mam nadzieję że Lou teraz nie odpuści ;)
    Szkoda tylko że taki krótki .....

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział fajny, ciekawy, interesujący..
    Jak dla mnie długości rozdziałów są w sam raz. Pisz tak, aby Tobie było wygodnie.
    Czekam na NN xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to bym mogła czytać i czytać :) Jestem zachwycona pomysłem na ten blog:)
    Louis musi się teraz postarać bo inaczej mu coś zrobię. Czekam na nexta, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Pojawił się drugi rozdział z perspektywy Jessicy na -----> http://i-wont-tell-if-you-want.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ja sądzę o rozdziale? Sądzę, że jest świetny! Ten moment kiedy się pocałowali... i już wiadomo, iż to nie była decyzja Louisa o zerwaniu kontaktu z Zoe! Nie mogę się doczekać ich kolejnego spotkania. Ciekawa też jestem co one teraz zrobią z Harrym? ;) Czekam z niecierpliwością na następny.
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń